Edytka...ta to ma moc...:DDDD
Mnie też dzisiaj popędziła ,żebym napisała co u nas się zadziało,więc nie mogę się juz dłużej ociągac i muszę zdac relacje.
Płytkarz w piwnicy dokończył kotłownię
teraz czekamy na piec,który jedzie do nas i dojechac nie może od kilku tygodni :(
Pompa ciepła czeka juz w pomieszczeniu obok
pojawiły się tez płytki na podłodze w pomieszczeniu na narzędzia i inne męskie zabawki,a ściany zostały pomalowane
wylaliśmy tez posadzkę w garażu,czego nie można było zrobić wcześniej ze względu na zbyt dużą ilość różnych rózności tam nagromadzonych
jeszcze w październiku zagruntowaliśmy elewację:
a w zeszłym tygodniu podpisałam umowę na docieplenie poddasza,ale panowie zrobili sobie przerwe do dzisiaj,bo mrozy były straszne ,a pieca ciągle nie mamy.Mozna owszem rozpalić kózkę,ale ona ogrzeje tylko parter (bo tam jest podłączona), a ciepełka potrzebujemy przeciez na górze.
Dzisiaj mróz odpuścił i panowie zdażyli sobie tylko zorganizowac prace na jutro.Pocieli troszke wełny i od jutra "ruszą z kopyta"....chyba....
Okna połaciowe zamówione na początku listopada miały być do 10.12. ale z sześciu przyjechały tylko 4...
więc czekamy... Jutro chyba zamówię brakujące dwa w internecie...
I jak Edyś? Spisałam się dobrze ?
No! mogę teraz spac spokojnie...
Wam też zyczę miłych snów...