Od 4 dni nie mam internetu,bo chciałam ulepszyc sobie życie i podpisałam umowe o zwiększenie transferu danych z 2Mb na 6Mb..i co ? du....a! Napotkano jakies problemy techniczne i nie mam od czwartku ani 6 Mega ani nawet moich starych 2 Mb
Jestem zła -jutro musi sie to zmienić,bo postraszę operatora,ze przejdę do konkurencji 
Ale dziś na szczęscie udało mi się połączyc z naszym kiepskim miejskim internetem (już jeden wpis na blogu straciłam-nie zapisał się
) bo muszę Wam zrelacjonowac akcję-piec!
Otóż w piatek wieczorem przyjechał nasz długo oczekiwany piec
.Tilgner 38 KW.
W sobotę rano zaczęlismy działac.Koparka odśniezyła wjazd do domu i dalszy dojazd do schodów zewnetrznych do piwnicy,wzięła piec na hak i zawiozła pod schody:


Panowie-Instalatorzy zaczepili piec na wcześniej przygotowanym i zamocowanym do balkonu przez Inwestora haku :
i po malutku spuścili ciężar (600kg z podajnikiem) do piwnicy:

potem na wózeczku pojechał do kotłowni:
i oto stoi sobie na własciwym miejscu i spełnia swoją funkcje oraz moje marzenia o ciepełku w domku


Niezmiernie cieszy mnie to weekendowe wydarzenie.


POwiem Wam,ze nasze budowy własnie wtedy stają się domkami ,gdy grzejniki zrobią się ciepłe i miło jest wejsc z zimnego dworu do ciepłych pomieszczeń
Ja dzisiaj po wyjęździe Panów-Instalatorów spędziłam na budowie jeszcze kilka godzin i z przyjemnością sprzątałam,zamiatałam i miałam nawet ochotę umyć okna
hehe
Nasza kotłownia jeszcze nie jest dokończona.Musimy jeszcze ustawić hydrofor,pompę ciepła i uruchomic podłogówkę,ale strasznie mnie cieszy fakt,że jest piec i hula


Jutro montaż pozostałych okien połaciowych i dalsze prace nad ocieplaniem poddasza.
Cała szczęśliwa idę spać
Wam tez zyczę miłych snów...
Komentarze